poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Baczność! Zombie nadchodzą, bądź gotów! - czyli Wesołego Zmartwychwstania


Wszyscy wiemy, że prędzej czy później nadejdzie apokalipsa i zaleją nas hordy zombie. W sumie nie ma znaczenia czy będzie to eksperymentalny wirus z laboratoriów czerwonych, żółtych czy wujka Sama. Czy zaatakują nas zbuntowane maszyny, maszyny z przyszłości czy obcy z takimi wielkimi sztywnymi palami (Azji). Możemy sobie dziś przewidywać, prorokować i domniemywać. Nie ma to jednak absolutnie znaczenia bo jest to nieuniknione. Tym bardziej nie będzie to miało najmniejszego znaczenia kiedy zombie w nocy w drzwi ci załomocą. Jedyne co będzie się w tedy liczyć to przeżyć jak najdłużej i rozsiekać jak najwięcej miłośników twego mózgu. Myślisz, że jesteś na to gotowy?

Problem jest nie bagatelny i mam wrażenie nie poruszany dostatecznie często w mediach wszelakich. Zwłaszcza mam tutaj żal do wszystkich tych neuroshimowców co to piszą sobie poradniki „jak przeżyć skażenie” (jak by każdy głupi nie wiedział, ze wystarczy ubrać OP-1 i alles klar), a jakoś nie informują opinii publicznej o problemie zombie apokalipsy. Żółw Moryc wyraźnie daje na tym polu skorupy. Co do edukacji ze strony ośrodków państwowych nie ma co liczyć bo albo sami będą zaskoczeni atakiem żywych trupów jak drogowcy na zimę, albo problem utrzymują w tajemnicy i maskują zasłonami dymnymi w stylu emerytur.


Choć mam wyjątkowo bogatą wiedzę i umiejętności przetrwania w warunkach absolutnie każdych (doświadczeniem dzieliłem się oszczędnie na „drobnych gamblach”) to nie jestem specjalistą od zombie. Z tego powodu postanowiłem sam się dokształcić. Nie będę wiec snuł tu własnych rozważań (przyjemniej nie tym razem) tylko zaprezentuję kilka pozycji w sieci które zwróciły moja uwagę. Jak wiec można dowiedzieć się o przetrwaniu ataku zombie?


Można po prostu nabyć sobie książkę  Zombie Survival Guide, która za niecałe 50 zł dostępna jest w popularnej sieci z produktami kultury. Albo skorzystać z jednego z poradników internetowych, których wiele stworzono w naszym rodzimym języku (np. TEN, albo TEN) a rzecz jasna, tysiąc razy więcej w obcym (TAKI, albo TAKI). Niekwestowanymi przodownikami w tej dziedzinie (sztuki? nauki?) są Jankesi, którzy jak do wielu podobnych problemów podchodzą w sposób całkowicie poważny. Do tego ze stylem i pompą.  W stanie Oregon na przykład organizowane są kursy Zombie First Responder. Z certyfikatem. Jest tez film instruktażowy! A w Kanadzie piszą o tym rozprawy naukowe. Ze wzorami!


Inne linki które można zwiedzić:
Ekwipunek - bo bez Ballistic Groin Protector ani rusz
Broń - bo liczy się styl!
Aplikacja - i twój smartphone robi już wszystko
Poradnik - jeszcze jeden...
Cwaniakowanie - nie będą się śmiać jak im ktoś mózg zje


Na koniec pozostaje mi jedynie życzyć wszystkim wyznawcom powstawania z martwych okazjonalnego Szczęśliwego Zmartwychwstania, a całej reszcie nie czekającej na zbawienną zamianę w zombie – bądźcie czujni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz