sobota, 4 lutego 2012

Smalec, wino i oranżada - o jedzeniu na sesji RPG


fot. R.Sz
Wyżerka na sesji Monastyru

Dyskusje na temat jedzenia na sesji mają swoje zasłużone miejsce na każdym chyba forum i pewnie na nie jednej stronie, portalu, blogu itd. Ja nie będę dyskutował. Mam swoje wyrobione zdanie. Na sesjach chce się jeść. Siedzi się długo, są emocje, człowiek robi się głodny. Najprostszą opcją są standardowe chips/chrupki/paluszki/ciasteczka. Wszystko to jest ok. Pewnie, mega klimatu chrupiącym flipsem się nie zbuduje, ale nie każdy ma czas/umiejętności/kasę na to żeby przygotowywać wystawne uczty w staropolskim stylu. Zaczynam wchodzić w dysputy więc schodzę z tej linii.